piątek, 24 lipca 2015

Ja-panika

Już za tydzień, będę siedziała wbita w fotel, nie mogąc zasnąć, obgryzając paznokcie. Dlaczego? W sobotę rano wyruszam w podróż w czasie, siedem godzin przed siebie. I nie jest to jedna z wielu opowieści science-fiction  (choć czasem czuję się jak bohaterka iluzji lub powieści fantastycznej). Nie, nie. Wystarczy wyjechać do Japonii, a 2 sierpnia 2015 skurczy się do 17 godzin. Muszę przyznać, że wciąż dziwię się samej sobie, ponieważ jeszcze nie zaczęłam się bać (pojawiają się jedynie wątpliwości dotyczące moich kompetencji jako inżyniera, ale to pozostawię dla siebie i bliskich). Przysłowiowe "reisefieber" rozpanoszy się na dobre za 7 dni i będę mogła przyznać: Ja-Panika.