piątek, 25 września 2015

Koci dzień

Ishinomaki to średniej wielkości miasteczko położone w malowniczej scenerii nad Oceanem Atlantyckim. Wszystko się zgadza, ale nie da się ukryć- będąc tam czuje się widmo trzęsienia ziemi i tsunami z 2011 rok. Fala tsunami osiągała wysokość ponad 10 metrów, a jej zasięg przekraczał 5 km. Po 4 latach od całego zajścia nadal przechadzając się między budynkami, można zobaczyć same fundamenty, wymyty grunt, schody do niegdyś czyjegoś domu. Moja znajoma stwierdziła, że intuicyjnie nie podoba jej się to miasto- ja bym powiedziała- nawet nie tylko intuicyjnie, bo jego całokształt jest momentami przerażający. Choć paradoksalnie, między zniszczonymi i obdrapanymi budynkami znajduje się wiele ... "posągów" (nie wiem jak to nazwać) bohaterów mangi. W centrum miasta znajduje się futurystyczne muzeum poświęcomu twórcowi komiksów Shotaro Ishinomori. Niestety zbyt wiele mi to nie mówi, a samo muzeum obejrzałyśmy tylko z zewnątrz. Na koniec dodam, że po bardzo męczącym i parnym dniu, poszłyśmy coś zjeść, a że trafiłyśmy do knajpy specjalizującej się w przepiórkach to jadłam grillowane nad sosem sojowym taro: piersi, serca (właściwie serduszka), skórę, mielone i tłuszcz z przepiórki. Uważam, że było to przepyszne, choć gdy opowiadam to niektórym osobom twierdzą, że najprościej w świecie byłam głodna i bez względu na to co jadłam, było smaczne.

"Rybny"
Muzeum Mangi
Widok 4 lata po tsunami
Zatoka Ishinomaki- widok z parku Hoyoriyama
Hiyoriyama Park

Tak, pojechałyśmy do Ishinomaki... Ishinomaków... Mniejsza z odmianą, pojechałyśmy tam w konkretnym celu- popłynąć na Tashirojimę- wyspę przynależącą do Ishinomak...ów, opanowaną przez koty. Z miasta na wyspę trzeba przepłynąć promem (około godziny w jedną stronę). Historia kotów na wyspie zaczęła się od tego, że hodowcy jedwabników musieli pozbyć się raz na zawsze myszy, a koty prosta sprawa, myszy zabijają. Zwierzęta się szybko zaadaptowały i zostały serdecznie przyjęte. Po niedługim czasie, koty zaczęły "spułkować" z rybakami i żebrać o jedzenie. Rybacy zaczęli przyjmować kocie zachowania jako prognozy pogody i dobrych połowów. Legeda głosi, że gdy jeden z rybaków przez przypadek zabił jednego z kotów kamieniem, z żalu i poczucia winy wybudował kotom świątynię (Neko-jinja). Japończycy wykazują ponad przeciętną obsesję na punkcie kociego świata, dlatego przywożą na wyspę różne gadżety, coby się z kotkami pobawić. Osobiście, nie spieszyłabym się ze stwierdzeniem "jakie te kotki są śliczne" bo większość jest pozbawiona oczu, ma wygryzione nosy i uszy, a ogony nienaturalnie przykrótkie, do tego mętny wzrok (pod warunkiem, że oczy są oczywiście na miejscu). Wyspa jest w moim odczuciu wyludniona, możliwe, że zewzględu na zniszczenia po 2011 roku. Oprócz tego, że na wyspie populacja kotów przewyższyła populację ludzi ponad czterokrotnie, Tashirojima jest znana jako: "Manga Island". Na wzgórzu znajdują się domki w kształcie kotów wykreowanych przez twórców mangi m.in. Ishinomori Shotoro, które można zarezerwować i spędzić na wskroś "koci" weekend. Powrót promem jest rzeczywiście spektakularny, gdy słońce już powoli zachodzi.

Nitoda
pierwsze koty...
przystanek Odomari

przystanek Nitoda
Manga resort
Kotki (oszczędziłam sobie i wam zdjęć kotów po "przejściach")
Neko

Na koniec dzisiejszego postu chciałabym Wam bardzo podziękować, bo już prawie 1000 wejść. Jestem wzruszona i cieszę się, że mam wokół siebie tylu świetnych ludzi. A ponieważ przeżywam tu wspaniały czas, chcę się z Wami nim dzielić, dlatego poniższą fotografię dedykuję wszystkim czytającym moje wypociny :) . Buźki!

Ishinomaki- ja i Goranger
Tsuyoshi Kaijō- we własnej osobie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz